Klątwa US Open wciąż aktywna, Radwańska poza turniejem!

0
187
Rate this post

Klątwa US Open wciąż aktywna, Radwańska poza turniejem!

Trochę obawiałem się tego spotkania. Chinki są niewygodnymi rywalkami dla Agnieszki Radwańskiej, a pomimo niekorzystnego bilansu Peng z Polką (1-3), trzeba zauważyć, że każdy mecz był trzysetowy i niezwykle wyrównany. Shuai Peng dysponuje mocnymi i płaskimi uderzeniami, i o ile trafia w kort, jest bardzo niebezpieczna. Jednak regularności w grze Chinki dawno nie widzieliśmy. Co prawda w poprzednim tygodniu przeszła eliminacje w New Heaven, a w drugiej rundzie ugrała seta Muguruzie, ale poprzednie turnieje przegrywała w pierwszych rundach z Davis i Rogers. Nie mogłem sobie nawet wyobrazić porażki Polki.

Chinka rozpoczęła spotkanie nerwowo, od serii niewymuszonych błędów. W pierwszym gemie zdobyła tylko jeden punkt i została przełamana, a po chwili Agnieszka wygrała swój gem serwisowy bez straty punktu. Polka próbowała uderzać ostrzej i przynosiło to efekty. Radwańska miała szansę na podwyższenie prowadzenie w trzecim gemie, kiedy z 40-0 doprowadziła do breakpointa, ale mocne uderzenia rywalki nie pozwoliły jej na podwójne przełamanie.
Shuai Peng sport.tvp.pl

Shuai Peng
sport.tvp.pl

Shuai Peng zaczęła grać coraz lepiej i regularniej. Dobrze serwowała i poruszała się po korcie i uderzała mocne piłki mocno i płasko. W czwartym gemie skorzystała z dwóch niewymuszonych błędów Radwańskiej i odrobiła straty, a po wygraniu gema przy własnym podaniu objęła prowadzenie w meczu. Agnieszka dość pewnie wyrównała, wygrywając gema przy swoim podaniu, ale wciąż miała problemy z returnowaniem pierwszego serwisu rywalki. Niewielka szansa dla Polki pojawiła się w siódmym gemie. Nie doszło do breakpointów, ale Peng nie trafiała wówczas pierwszym podaniem. Niestety, w dłuższych wymianach lepiej wychodziła Chinka i ponownie wyszła na prowadzenie. Grała bardzo mądrze taktycznie i agresywnie. Niebezpieczeństwo przyszło w gemie serwisowym Radwańskiej. Po dwóch kończących bekhendach po linii Peng było 0-30. Agnieszka wyrównała na 30-30, ale genialny lob Chinki dał jej breakpointa, a po kończącym returnie doszło do przełamania i prowadzenia 5:3. Dropszot dał Peng piłkę setową – pierwszą zmarnowała, ale drugą wykorzystała asem serwisowym.

Po dobrym początku Agnieszka zdołała wygrać zaledwie jednego gema. W drugiej części seta zabrakło w jej grze agresji, pozwoliła Chince przejąć inicjatywę w meczu. Ataki Agnieszki wyglądały na nieprzygotowane i często dawała rywalce okazję do kontry. Brakowało kończących uderzeń, Peng dobiegała do większości piłek, a później przejmowała inicjatywę.

set1

Drugi set nie rozpoczął się po myśli Radwańskiej. Po fatalnym błędzie przy siatce doczekaliśmy się już pierwszego breakpointa w drugiej partii. Na szczęście agresywniejsza gra Agnieszki pozwoliła jej wyjść z opresji i wygrać gema. Chinka bardzo pewnie wyrównała. W trzecim gemie Radwańska w końcu wygrała swojego gema serwisowego bez cienia wątpliwości, po dobrych wymianach, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 2:1. W czwartym gemie, po fantastycznym minięciu Polki i podwójnym błędzie Peng pojawiły się breakpointy dla Agnieszki. Pierwszy został wybroniony asem, drugiego Agnieszka wyrzuciła. Przy trzeciej szansie return Radwańskiej minimalnie wypadł poza linię boczną. Mogło być przełamanie, skończyło się wygranym podaniem przez Peng i wyrównaniem. O tym, że niewykorzystane się mszczą, przekonaliśmy się bardzo szybko. Kończący bekhend po linii Peng dał jej breakpointa, którego Radwańska nie obroniła wyrzucając piłkę na aut i przegrywała już 2:3.

Agnieszka Radwańska

Po dwóch kończących uderzeniach Polki było 15-30 przy podaniu Chinki. Niestety, trzy kolejne akcje to niewymuszone błędy Radwańskiej, po których Peng wyszła na 4:2. Agnieszka z drobnymi problemami zapisała na swoim koncie trzeciego gema w tym secie. Żadnych kłopotów z wygraniem własnego podania nie miała za to Shuai Peng. Nie straciła w nim żadnego punktu i sytuacja Radwańskiej w meczu była już bardzo zła. W dziewiątym gemie było już 30-0 dla Agnieszki, ale ponownie pojawiły się błędy po stronie Polki. Chinka po nieprawdopodobnej akcji w defensywie zapewniła sobie piłkę meczową. Nie wykorzystała jej, posyłając piłkę za końcową linię. Po chwili Radwańska posłała kończącego dropszota oraz asa serwisowego i przetrwała tego gema. Czekał nas gem prawdy – Shuai Peng serwowała, żeby wygrać spotkanie. Pierwszą piłkę Agnieszka minimalnie przestrzeliła z forehandu. Po podwójnym błędzie, Chinka zrehabilitowała się i posłała kończący kros z bekhendu. W długiej akcji Peng o centymetry pomyliła się z bekhendu po linii i było 30-30. Drajw-wolej dał jej drugą szansę na zakończenie spotkania. Chinka ponownie nie popisała się w tej sytuacji. Przestrzeliła dwa kolejne uderzenia, dzięki czemu dała Polce szansę na wyrównanie. Peng obroniła się mocnym serwisem. Przy równowadze Agnieszka grała agresywnie, ale źle podejmowała decyzje w wyborze kierunku. Posłała drajw-wolej prosto na rakietę rywalki, a ta z łatwością ją minęła. Przy trzeciej piłce meczowej Peng zagrała piłkę w linię i odprawiła do domu rozstawioną z 4. numerem Krakowiankę.

mecz

Oto słowa zwyciężczyni tego pojedynku:

Agnieszka jest bardzo trudną rywalką, ja próbowałam walczyć. Nie zapomnę meczu z Australii, kiedy zmarnowałam dwie piłki meczowe. Mam wpojone, żeby walczyć do samego końca. Dziękuje wszystkim kibicom, którzy przyszli oglądać to widowisko. Jestem szczęśliwa, że wygrałam. Przede mną sporo nauki, będę ciężko pracować i walczyć, żeby odnosić sukcesy.

Trudno znaleźć słowa po tym meczu. Miało być jak nigdy, skończyło się gorzej niż zwykle. Agnieszka w Nowym Jorku ponownie nie mogła znaleźć recepty na dobry wynik (najlepszy rezultat -4. runda). Drabinka ułożyła się korzystnie, ale jakie to ma znaczenie, skoro Polka już w drugiej rundzie żegna się z turniejem ? Dzisiejszy mecz nie był zły w wykonaniu Agnieszki. Była próba agresywnej gry, która wystarczyłaby na większość przeciętnie dysponowanych tenisistek. Możemy się doczepić do dokładności niektórych zagrań, które teoretycznie miały być winnerami, a były odbierane przez Peng. Po prostu dzisiaj lepsza okazała się jej rywalka, która rozegrała świetny mecz, rzadko się myliła. Dobrze grała w defensywie, grała agresywnie. Umiejętnie mieszała płaskie uderzenia z topspinowymi. Niezbyt mocna ofensywa Agnieszki nie mogła dziś skruszyć chińskiego defensywnego muru Peng. A jak rywalka nie oddaje darmowych punktów, o dobry wynik dla Radwańskiej jest niezmiernie ciężko. Peng po ostatnich słabych meczach, rozegrała jeden z najlepszych w karierze. Nie zdziwie się, jeżeli w kolejnej rundzie zagra o połowę gorzej niż dzisiaj. Która to już sytuacja, kiedy przeciętna tenisistka w meczu z Radwańską rozgrywa mecz życia i pokonuje naszą zawodniczkę? Niestety, turniej ledwo się rozpoczął, a wszystkie nasze tenisistki odpadły. Na placu boju został tylko Janowicz i debliści – może tam odbijemy sobie słabsze wyniki. A przed Agnieszką ważne turnieje azjatyckie, sporo punktów do zdobycia i okazja na podreperowanie rankingu.